Nie mam czasu na spisywanie tych wszystkich upokorzeń dnia codziennego.
Fotografie uciekają w drodze z pracy do domu, z domu do pracy.
Przepływa czas, bolą nogi od noszenia sumienia i rozterek.
Serce, jakby wolniej biło, spokojniej.
Brak ekscytacji pasją, zajęciem, kreatywnością.
Kręciołek.
Dwa miesiące urlopu to to czego mi trzeba.
Mnich
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz